Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

The Special Fifty Seven – urodziny Jose Mourinho!

The Special Fifty Seven – urodziny Jose Mourinho!

Przez rywali szanowany, przez ich kibiców nienawidzony, przez swych podopiecznych uwielbiany. Tak w skrócie można przedstawić dzisiejszego solenizanta. Swego czasu był najbarwniejszą postacią na całym rynku trenerskim, a teraz zgłosił się po niego Tottenham, by wyrwać drużynę z marazmu, w którym pozostawił ją Mauricio Pochettino.

 

Myśląc o Jose Mourinho, każdy kibic przed oczami ma puchary. Nic w tym dziwnego, skoro w jego wirtualnej gablotce stoi ich aż 25. The Special One wygrywał w każdym klubie, w którym zakotwiczył, dodatkowo robił to we własny, wyjątkowy sposób. Wszyscy do dziś pamiętamy, że kluczowymi postaciami w jego ekipach zwykle byli obrońcy albo defensywni pomocnicy. Pamiętamy jego miłość do Johna Obi Mikela, a także wystawianie swojego najagresywniejszego pitbula, Pepe, w środku pola w starciach przeciwko Barcelonie. To wszystko sprawiało, że dla purystów futbolu styl The Special One nigdy nie był przekonujący. Portugalczyk zostanie zapamiętany także z wojen psychologicznych, w których był nieprzejednanym władcą, co kiedyś – z pewnym przekąsem – przyznał Pep Guardiola, gdy toczyła się największa batalia na linii Barcelona–Real w ostatnich latach. Wystarczyły dwa sezony na stanowisku szkoleniowca Królewskich, by jego wielki rywal stracił siły; tajemnicą poliszynela jest, że to Mourinho swym nieustannym podżeganiem konfliktów niejako zmusił Guardiolę do ucieczki z Barcelony.

Ja jednak zapamiętam The Special One z dwóch innych powodów. Po pierwsze, pozostaje pierwszym szkoleniowcem naszych czasów, który wkroczył na absolutny top, chociaż niemal nie uprawiał zawodowo piłki nożnej, przez co przebijał się do elity długo i okrężną drogą, będąc m.in. asystentem Louisa van Gaala w Barcelonie. Po drugie, Mourinho przejdzie do historii jako jedyny szkoleniowiec, który ujarzmił Florentino Pereza. Portugalczyk był dla hiszpańskiego miliardera na tyle ważny, że dał mu władzę bliską menedżerom na Wyspach. Dodatkowo, gdy doszło do konfliktu na linii Mourinho–Valdano, Perez bez namysłu zwolnił legendę Królewskich, by zapewnić swemu pupilowi jak największy komfort pracy.

 

Taki jest Jose Mourinho. Na początku przygody w każdym klubie zawodnicy podchodzą do niego z ogromnym entuzjazmem i osiągają fantastyczne rezultaty. Im dalej w las, tym bardziej na jaw wychodzi skłonność Portugalczyka do zaogniania konfliktów i podejmowania kontrowersyjnych decyzji kadrowych, co często prowadzi do jego zwolnienia. A później otrzymuje ofertę z kolejnego topowego klubu i koło kręci się dalej…

Mam nadzieję, że Mourinho z Tottenhamem osiągnie jakiś spektakularny sukces i przez kolejne lata pozostanie w absolutnym topie. Bo osoby takie jak Mourinho w nawale ludzi bezbarwnych są tu cholernie potrzebne. I tego życzę Portugalczykowi w dniu 57. urodzin.

 

Tekst przygotował: Paweł Paczocha

 

Zdjęcie: Aleksandr Osipov Licencja: CC BY-SA 2.0

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod