Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

Pięć legendarnych podjazdów kolarskich

Pięć legendarnych podjazdów kolarskich

Wyścigi kolarskie przez niedzielnych kibiców uważane są za raczej nudne i monotonne – kilka godzin ścigania, a i tak wszystko rozstrzyga się na ostatnim kilometrze. W istocie bywa tak często na płaskich trasach dedykowanym sprinterom. Jednak solą kolarskiej rywalizacji są mające po kilkanaście kilometrów podjazdy.

Wydawnictwo SQN przygotowało dla wszystkich sympatyków dwóch kółek książkę anonimowego kolarza, która przedstawia kulisy tej dyscypliny. A my prezentujemy Wam pięć najważniejszych podjazdów z trzech krajów: Francji, Włoch oraz Hiszpanii.

 

1. Mont Ventoux

 

Kraj: Francja

Długość: 15,7 km

Średnie nachylenie: 8,8%

Szczyt: 1909 m n.p.m.

 

„Góra wiatrów” czy „Gigant Prowansji” to tylko nieliczne z przydomków, które przez lata zyskała ta legendarna dla kolarzy i kibiców góra. Wyróżnia się ona na tle innych przede wszystkim księżycowym krajobrazem. Na ostatnich kilku kilometrach próżno szukać roślin. Las kończy się na około osiem kilometrów przed szczytem. Wyżej nie spotka się już żadnych drzew; były one wycinane od XII wieku, aby móc spełnić zapotrzebowanie stoczni w porcie morskim w Tulonie.


Na wierzchołek prowadzą aż trzy drogi. Najsłynniejszą jest bez wątpienia ta na południe od Bedoin. Powszechnie uważana jest również za najtrudniejszą. Liczy on de facto aż 21,7 km, ale początkowe fragmenty nie są aż tak trudne, więc oficjalnie podaje się długość 15,7 km. Najszybszym czasem jak do tej pory legitymuje się Hiszpan z Kraju Basków Iban Mayo – pokonał podjazd w 55 minut i 51 sekund.


Mont Ventoux na Tour de France zadebiutował w 1951 roku. Niestety góra ta zebrała również tragiczne żniwo. W 1967 roku Tom Simpson zmarł tam na skutek przemęczenia, odwodnienia i przyjmowania amfetaminy podczas trwania wyścigu. Jeden z najważniejszych momentów na „Gigancie Prowansji” przypadł na 13 lipca 2000 roku. To wtedy swe ostatnie wielkie zwycięstwo odniósł Marco Pantani, walcząc z będącym u szczytu formy Lance’em Armstrongiem.

 

 

2. Alpe d’Huez, o którym przeczytasz w książce anonimowego kolarza

 

Kraj: Francja

Długość: 13,8 km

Średnie nachylenie: 8,1%

Szczyt: 1860 m n.p.m.

 

Ponad 13 kilometrów wspinaczki, 21 zakrętów, z których każdy nosi imię jednego ze zwycięzców na tym szczycie z lat poprzednich. Szczególnie ważna jest siódma z tak zwanych „patelni”, czyli zakrętów prowadzących w górę i zmieniających tor jazdy o niemal 180 stopni. Od lat gromadzą się tam wierni fani kolarstwa, by dopingować swych pupili.


Najszybszy przejazd na tę górę odnotował Marco Pantani. Przejechał on dystans 13,8 kilometra w 36 minut i 40 sekund. Aby uzmysłowić sobie, jak zmieniło się kolarstwo, warto podkreślić, że w przeciągu ostatnich 15 lat nikt nie potrafił nawet zbliżyć się do tego wyniku.


Alpe d’Huez było świadkiem wielu ważnych momentów w historii kolarstwa. Jednym z nich był z pewnością 19. etap Tour de France w 2011 roku. Żółtej koszulki niezwykle zaciekle bronił wtedy jeden z „dzielnych Francuzów”, Thomas Voeckler. Ta sztuka mu się jednak nie udała. Etap wygrał Pierre Roland, kolejny waleczny reprezentant gospodarzy, a cały wyścig Australijczyk Cadel Evans, wieńcząc tym samym triumfem piękną karierę.

 

 

3. Passo dello Stelvio

 

Kraj: Włochy

Długość: 24,3 km

Średnie nachylenie: 7,4%

Szczyt: 2757 m n.p.m.

 

Passo dello Stelvio to przełęcz położona w północnej części Półwyspu Apenińskiego. Wyasfaltowana droga prowadząca na szczyt jest drugą najwyżej położoną drogą w Alpach. Pierwsza w tym rankingu jest Col de I’Iseran, na której również niejednokrotnie przeprowadzano etapy Giro d’Italia. Góra ta charakteryzuje się przede wszystkim bardzo stałym nachyleniem na ostatnich 20 kilometrach, z tendencją do zwiększenia stopnia trudności na ostatnim tysiącu metrów.


Stelvio liczy sobie aż 40 zakrętów, podobnych do tych, których można uświadczyć choćby na Alpe d’Huez. Szczyt ten gościł zawodników ścigających się w wyścigu o różową koszulkę 13-krotnie. Jednak meta była na nim umiejscowiona ostatnio dziewięć lat temu. Wygrał wówczas belgijski kolarz Thomas De Gendt.


Oprócz wspaniałej sportowej rywalizacji na szczycie zdarzył się jeden dziwny incydent. W 2014 roku zaplanowano ekstremalnie trudny etap z trzeba morderczymi wspinaczkami, z których Stelvio było drugą w kolejności. Na szczycie część zawodników zatrzymała się, aby założyć niezbędną odzież. Jednak m.in. Nairo Quintana i Pierre Roland prawdopodobnie zlekceważyli polecenia przekazywane przez radio wyścigu i pognali z pełną prędkością w dół (56:35 na poniższym filmie). Na manewrze tym straciło kilku ważnych zawodników z klasyfikacji generalnej, w tym Rafał Majka, który do tego momentu jechał znakomicie i nie tracił zbyt wiele do liderującego wówczas Rigoberto Urána.

 

 

4. Monte Zoncolan

 

Kraj: Włochy

Długość: 10,1 km

Średnie nachylenie: 11,9%

Szczyt: 1750 m n.p.m.

 

Monte Zoncolan to kolejne ze wzniesień, które budzą szczególne emocje u fanów kolarstwa. Podczas rywalizacji zawodowców na zboczach towarzyszy im rzesza sympatyków dwóch kółek z całej Europy. Podjazd nie budzi wielkiego wrażenia, jeśli chodzi o jego całkowitą długość. Jednak w tym przypadku różnicę robi przede wszystkim jego nachylenie – średnio wynosi ono około 12%.


Kolarze czasem nie radzą sobie z dobraniem odpowiednich przełożeń do rowerów, przez co zatrzymują się w trakcie jazdy. Maksymalne nachylenie sięga tam aż 22%, co skutkuje tzw. halsowaniem, czyli jazdą na ukos tak, aby zminimalizować skutki tak potężnej stromizny.


Po raz pierwszy w wyścigu dokoła Włoch góra ta została wykorzystana w 2003 roku. Zwyciężył wówczas Gilberto Simoni, a podjazd został przyjęty bardzo entuzjastycznie, co skutkowało stosunkowo częstym wykorzystywaniem go na trasie Giro d’Italia. Jak dotąd w rekordowym tempie podjazd ten pokonał wspominany Simoni, który był najszybszy na Monte Zoncolan również w 2007 roku, a dokonał tego w czasie 39 minut i trzech sekund.


O tym, jak ciężkie jest to wyzwanie, niech uświadomi Was poniższy filmik, przedstawiający próbę pokonania go przez kolarza amatora.

 

 

5. Alto de l’Angliru

 

Kraj: Hiszpania

Długość: 12,5 km

Średnie nachylenie: 12%

Szczyt: 1266 m n.p.m.

 

Alto de l’Angliru to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny podjazd na Półwyspie Iberyjskim. Jest on położony w Asturii, regionie znajdującym się w północno-zachodniej części Hiszpanii. Ma z pozoru dość podobną charakterystykę do Monte Zoncolan. Jednak gdy dogłębniej przeanalizuje się tę górę, można dojść do nieco innych wniosków, bo Angliru jest znacznie bardziej nieregularne. Pierwsze pięć kilometrów jest względnie łatwe (średnie nachylenie 9,1%), ale druga połowa podjazdu odznacza się piekielnie trudnymi momentami, w których nachylenie sięga niemal 25%.


Dotychczas podjazd ten gościł zawodników rywalizujących w Vuelta a España ośmiokrotnie, po raz pierwszy w 1999 roku. Po raz ostatni kolarze ścigali się tam w 2020 roku, a zwyciężył dość niespodziewanie Brytyjczyk Hugh Carthy. Najszybszym kolarzem na Alto de l’Angliru jak do tej pory był Roberto Heras. W 2000 roku osiągnął on szczyt tego wzniesienia w czasie 41 minut i 55 sekund.


W 2017 roku podczas Wyścigu dokoła Hiszpanii kibice byli świadkami historycznego wydarzenia. Alberto Contador, kończąca karierę legenda światowego kolarstwa, na przedostatnim, 20. etapie po raz ostatni pięknie „zatańczył” na rowerze, jak miał przez wiele lat w zwyczaju. W imponującym stylu wygrał na ikonicznej dla hiszpańskiego peletonu górze i mógł odejść na sportową emeryturę w glorii chwały.

 

 

Kolarstwo to piękny sport. Jeśli chcesz się o tym przekonać, zajrzyj do sportowej księgarni internetowej labotiga.pl i zapoznaj się z najlepszymi książkami sportowymi, w tym oczywiście o kolarstwie!

 

 

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod