Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

Pięć finałów mistrzostw świata wielkiej Brazylii

Pięć finałów mistrzostw świata wielkiej Brazylii

Wielka Brazylia w znacznej mierze opierała się na geniuszu Giby, być może najlepszego siatkarza w historii. Jego życie jest bardzo interesujące. Wejdź na naszego bloga i przeczytaj więcej tekstów o sporcie! Na początku XXI wieku na światowych parkietach brakowało reprezentacji, która potrafiłaby dominować w międzynarodowych rozgrywkach. Ale w 2001 roku kadrę Brazylii zdecydował się objąć charyzmatyczny szkoleniowiec, Bernardo Rezende. Niemal od razu stało się jasne, że innym reprezentacjom będzie coraz trudniej sięgać po złote medale. Wydawnictwo SQN przedstawia autobiografię legendy siatkówki, Giby pt. W punkt. My zaś prezentujemy Wam zestawienie pięciu finałów mistrzostw świata z udziałem Canarinhos.

 

1. Mistrzostwa świata 2002: Rosja – Brazylia 2:3 (25:23; 25:27; 20:25; 25:23; 13:15)

 

W 2001 roku Brazylijczycy w świetnym stylu triumfowali w rozgrywkach Ligi Światowej, jednak rok później nie udało im się obronić tytułu; przegrali w finale z Rosją 1:3. Tak jak można się było spodziewać, również na mistrzostwach świata najważniejszym meczem okazało się starcie między Sborną a Canarinhos. Ale zwłaszcza w przypadku pierwszej z tych drużyn dojście do finału nie było proste, w fazie grupowej bowiem podopieczni Giennadija Szypulina przegrali aż dwa spotkania.


Brazylijczycy zaś w trakcie całego czempionatu ulegli rywalom w zaledwie jednym meczu, w starciu ze Stanami Zjednoczonymi. Rosjanie w półfinale pokonali po zaciętym starciu drużynę Trójkolorowych, a Kanarkowi ograli 3:1 Jugosłowian. Decydujące o złocie spotkanie było jednym z najbardziej emocjonujących w tamtym okresie. Sety rozstrzygały się w samych końcówkach i niewykluczone, że siatkarze z Rosji (jak to się często zdarzało) nie wytrzymali psychicznie obciążenia związanego z tym meczem.

 

 

2. Mistrzostwa świata 2006: Polska – Brazylia 0:3 (12:25; 22:25; 17:25)

 

Brazylia, jako ówcześnie panujący mistrz świata, nie musiała kwalifikować się do światowego czempionatu. W tamtym roku po raz pierwszy od dawna w Lidze Światowej inna reprezentacja postawiła się drużynie prowadzonej przez Bernardo Rezende. Francuzi, nazywani „europejskimi Brazylijczykami”, byli o włos od pokonania Canarinhos. Ostatecznie jednak ulegli faworyzowanej drużynie z Ameryki Południowej. Mistrzostwa świata zapowiadały się więc na dominację jednej reprezentacji.


Drużyna pod przywództwem Giby przeszła przez turniej jak burza. Co prawda Brazylijczycy przegrali w pierwszej fazie jedno spotkanie, ale było to jedyne ich potknięcie. W półfinale dość pewnie pokonali kadrę Serbii i Czarnogóry. Finał zaś przyniósł im bardzo niespodziewanego rywala. Rewelacją turnieju okazała się bowiem reprezentacja Polski, która bez porażki dotarła do rywalizacji o złoto. Podopieczni Raúla Lozano nie poradzili sobie jednak z otoczką tego meczu i gładko przegrali. Jak wspomina Giba, atmosfera w brazylijskiej drużynie po ceremonii wręczenia medali nie była najlepsza, w przeciwieństwie do tej panującej w polskim obozie.

 

 

3. Mistrzostwa świata 2010: Kuba – Brazylia 0:3 (22:25; 14:25; 22:25), o czym więcej przeczytasz w książce Giby W punkt

 

Hegemonia Brazylii na siatkarskiej arenie międzynarodowej trwała w najlepsze. W 2007, 2009, i 2010 roku Kanarkowi zwyciężali w Lidze Światowej. Warto jednak podkreślić dość istotną rysę na, zdawałoby się, idealnym wizerunku brazylijskiej siatkówki. W 2008 roku Canarinhos przegrali bowiem zarówno Ligę Światową, jak i – co było dla nich bardziej bolesne – finał igrzysk olimpijskich w Pekinie. Okazało się, że nawet dotychczas niepokonaną drużynę można zostawić w pobitym polu. Rok 2010 to jednak kolejny rok absolutnej dominacji Brazylii.


Najpierw, na rozgrzewkę, zawodnicy trenowani przez Bernardo Rezende w cuglach wygrali Ligę Światową. Z dużą pewnością siebie przystępowali więc do kolejnej obrony tytułu mistrzów świata. Czempionat ten po raz kolejny zdecydowanie wygrali Kanarkowi, ale turniej okazał się farsą. Nielogiczny i faworyzujący gospodarzy, czyli Włochów, układ drabinki spowodował, że w pewnym momencie bardziej opłacalne było przegrywanie meczów. W spotkaniu przeciwko Bułgarii Rezende zdecydował się na wystawienie na pozycji rozgrywającego nominalnego atakującego. Był to policzek wymierzony w stronę kibiców, którzy dawali wyraz swemu oburzeniu.

 

 

4. Mistrzostwa świata 2014: Brazylia – Polska 1:3 (25:18; 22:25; 23:25; 22:25)

 

Po igrzyskach olimpijskich, na których Brazylijczycy sięgnęli po srebrne medale, w ich kadrze nastąpiła zmiana pokoleniowa. Karierę reprezentacyjną zakończyli choćby Giba, Ricardo czy Rodrigão. Jednak w kolejce czekali już kolejni, nie mniej utalentowani siatkarze. Każda epoka jednak ma swój koniec i 2010 rok był ostatnim, w którym Canarinhos dominowali na światowych parkietach. Coraz łatwiej było z nimi wygrać. Dlatego do mistrzostw świata w 2014 roku przystępowali jako jeden z kandydatów do końcowego triumfu, ale nie byli głównym faworytem.


Rozgrywany w Polsce turniej był wyjątkowo długi. Aby sięgnąć po medal, należało rozegrać aż 13 spotkań. Brazylijczycy wygrali siedem pierwszych spotkań, ale w trzeciej fazie mistrzostw spotkali się z Polakami. Po pełnym zwrotów akcji meczu wygrali gospodarze, którzy zyskali dodatkowy wiatr w żagle. Drużyny te starły się ponownie w finale. Pierwszy, gładko wygrany przez gości set zwiastował pewny trumf Brazylii, Polacy jednak się podnieśli i sięgnęli po historyczne zwycięstwo przed własną publicznością. A Kanarkowi po raz pierwszy od 1998 roku nie sięgnęli po złoto światowego czempionatu.

 

 

5. Mistrzostwa świata 2018: Brazylia – Polska 0:3 (26:28; 20:25; 23:25)

 

Jeśli można było mówić o sporych zmianach w brazylijskiej reprezentacji po 2012 roku, to tak samo należy określić roszadę na stanowisku szkoleniowca kary narodowej Canarinhos. Po zdobyciu złota igrzysk olimpijskich w 2016 roku Bernardo Rezende zdecydował się ustąpić ze stanowiska. Zastąpił go Renan Dal Zotto. Jednym z najważniejszych celów stawianych przed nowym trenerem miało być odzyskanie tytułu mistrzów świata. Tuż przed turniejem, który miał się odbyć w Bułgarii i Włoszech, drużyna została przetrzebiona kontuzjami. Stało się jasne, że o złoto będzie Brazylijczykom bardzo trudno.


Z mozołem przeszli przez początkową fazę turnieju. Nie bez problemów pokonali Francuzów i sensacyjnie przegrali z Holendrami. Później było już znacznie lepiej, a na rozkładzie Kanarków znalazły się drużyny Rosji oraz Stanów Zjednoczonych. W finale doszło do siatkarskiego klasyku, a więc spotkania między Polską a Brazylią. Podopieczni Vitala Heynena w trakcie turnieju odrodzili się jak Feniks z popiołów. W decydującym meczu również nie dali szans osłabionym Brazylijczykom, którzy po czterech latach po raz kolejny musieli przełknąć gorycz srebrnego medalu.

 

 

Potęga brazylijskiej siatkówki opiera się przede wszystkim na zespołowości, ale nie brak było w reprezentacji Canarinhos gwiazd pokroju Giby. Jeśli jesteś ciekawy kulis funkcjonowania tej ekipy, wejdź do sportowej księgarni internetowej labotiga.pl i poznaj autobiografię tego niewysokiego przyjmującego oraz wiele innych pozycji o sporcie!

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod