Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

5 najważniejszych momentów sezonu 2019/2020

5 najważniejszych momentów sezonu 2019/2020

38 meczów, 3420 minut. Tyle dokładnie trwa cały sezon Premier League. Ten ostatni został dograny po wiosennej przerwie, co spowodowało tylko większą presję i ciśnienie, by utrzymać cały zespół w ryzach. Tak ważna dla wszystkich kibiców The Reds kampania ciągnęła się aż przez 352 dni. Ale mimo tak długiego okresu można wyróżnić jej najbardziej pamiętne chwile. Przedstawiamy Wam pięć najważniejszych momentów Liverpoolu w sezonie 2019/2020.

 

1. Mecz otwarcia z Norwich City (wygrana 4:1), 9 sierpnia 2019 roku

Gdy sezon 2019/2020 się rozpoczynał, wszyscy kibice wciąż mieli w pamięci fantastyczny, a jednocześnie pozostawiający lekki niedosyt sezon 2018/2019. Spowodowany był on minimalną porażką z Manchesterem City na finiszu kampanii ligowej. Mimo to zawodnicy byli świetnie mentalnie nastawieni do kolejnej batalii z krajowymi rywalami. Sam trener wspomina tamte momenty w taki sposób:

Często słyszę, że po takim sezonie jak nasz poprzedni trudno jest „spróbować jeszcze raz” i że to niezwykle ważne. Nie neguję ani merytorycznego, ani emocjonalnego wydźwięku tych słów, ale „spróbować jeszcze raz” to po prostu za mało. Musimy być silniejsi, sprawniejsi, mądrzejsi, bardziej zaangażowani i skupieni. Dlatego wydaje mi się, że lepiej byłoby powiedzieć: „jeszcze raz się poprawić”, „jeszcze raz zrobić postępy”.

 

Mecz toczył się pod pełne dyktando The Reds. Jürgen Klopp oceniał występ drużyny pozytywnie:

Jest dobrze. Przez większą część meczu było naprawdę dobrze. Moim zdaniem nasza gra przez pierwsze 60 minut robiła spore wrażenie. Ktoś jest zaskoczony, że Norwich wykorzystuje nasze potknięcia, by nam zagrozić? Ja nie, oni tak właśnie grają. Mimo wszystko było naprawdę dobrze, przez pierwsze 60 minut robiliśmy dokładnie to, co do nas należało. Zdarzyło nam się parę razy wychodzić z opresji w ostatniej chwili. W takich momentach decydująca okazuje się pasja, trzeba ją pokazać. Podobało mi się dzisiejsze zaangażowanie zespołu oraz szacunek, który okazaliśmy rywalowi.

 

  

2. Mecz z Arsenalem, IV runda Pucharu Ligi Angielskiej, najbardziej szalone spotkanie w sezonie (remis 5:5 i zwycięstwo po karnych 5:4), 30 października 2019 roku

Kampania 2019/2020 znacząco przyspieszyła. Jednym z trofeów do wywalczenia był Puchar Ligi Angielskiej, który dla mniej grających zawodników był szansą, żeby się wykazać. Trener jednak bardzo unika nazywania rezerwowych zawodnikami drugiego sortu. I w tym meczu pokazali oni, że potrafią grać tak samo ambitnie jak pierwszy garnitur. Szkoleniowiec zespołu był pod wrażeniem występu swej drużyny:

Ten, kto przyszedł dzisiaj na Anfield, zobaczył 19 goli, a to coś wyjątkowego. Naprawdę doskonały mecz. Trzeba się chyba urodzić w Liverpoolu, by wziąć coś takiego na siebie [o Curtisie Jonesie, który podszedł do ostatniego karnego i go wykorzystał]. To nie był mój pomysł. Gdy ostatni raz widziałem tę listę, Curtis był czwarty, a Divock piąty. Gdy zobaczyłem, że do czwartego karnego podchodzi Divock, uznałem, że musieli się zamienić. To była dobra decyzja. Curtis nie ma problemów z pewnością siebie, w tym obszarze absolutnie niczego mu nie brakuje. Jest dobrze, jest świetnie. Cieszę się w jego imieniu. Cieszę się też, że Caoimhin obronił karnego, że Neco rozegrał wspaniały mecz i zaliczył asystę przy golu Diva.

  

 

3. Mecz rewanżowy 1/8 Ligi Mistrzów z Atlético Madryt, ostatni przed lockdownem (porażka 2:3, porażka w dwumeczu 2:4), 11 marca 2020 roku

Nie tak miała wyglądać walka podopiecznych Kloppa o obronę tytułu w Lidze Mistrzów. Odpadnięcie z najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek z pewnością przysporzyło drużynie bólu. Jednak przyszłość pokazała, że The Reds długo mieli nie zagrać w jakichkolwiek rozgrywkach… Rozpoczęła się pandemia i przestano rozgrywać mecze niemal w całej Europie. Jürgen Klopp podzielił się z czytelnikami swoimi przemyśleniami z tego okresu:

To trudny czas dla nas wszystkich, ale dla mnie osobiście również dość ciekawy, bo nigdy wcześniej nie znajdowałem się w podobnej sytuacji, jeszcze nigdy nie siedziałem tak długo w domu. Osobiście mam się świetnie, ale podobnie jak wszyscy inni martwię się tym, co dzieje się wokół nas.

 

 

4. Mecz z Crystal Palace, który przypieczętował tytuł (wygrana 4:0), 24 czerwca 2020 roku

Sytuacja w tabeli była na tym etapie dość klarowna. The Reds prowadzili z ogromną przewagą nad resztą konkurentów i tak naprawdę było kwestią czasu, kiedy matematycznie zapewnią sobie mistrzowski tytuł. Spotkanie z Crystal Palace zostało rozegrane w sposób perfekcyjny i zwycięstwo zespołu z Merseyside było niepodważalne. Ale istotniejsze okazały się wydarzenia dnia następnego. The Citizens przegra

Szczerze powiedziawszy, jeszcze to do mnie nie dotarło, jeszcze nie oswoiłem się z tą myślą, ale to wspaniałe uczucie. To wielki sukces i cudowne doświadczenie. Cała ta droga do tytułu była czymś wspaniałym, ale wczorajszy wieczór to było szczególne przeżycie. W rozmowach niektórzy mówili, że może lepiej byłoby sięgnąć po tytuł w bezpośrednim starciu z Manchesterem City, bo przecież gramy z nimi [za tydzień], ale po zeszłorocznej historii z 97 punktami, po Lidze Mistrzów, po obecnym sezonie i po wszystkich poprzednich latach walki o miejsce w Lidze Mistrzów uważałem, że im wcześniej zdobędziemy mistrzostwo, tym lepiej. Absolutnie nie przeszkadzają mi okoliczności, w jakich to się stało. Jestem przeszczęśliwy. To wielka ulga, nagle doświadczam poczucia wolności, nie wiem dokładnie, jak to opisać. Jest dobrze.

 

 

5. Ceremonia wręczenia trofeum za wygranie Premier League, 26 lipca 2020 roku

Po prawie roku zmagań na arenie ligowej nastąpił kulminacyjny moment – ostatni mecz, a po nim świętowanie. Mogło by się wydawać, że na takim etapie sezonu w zespole nastąpi pewnego rodzaju rozprężenie. Jürgen Klopp jednak na to nie pozwolił i dzięki temu zawodnicy i sztab mogli w świetnych nastrojach przystąpić do celebrowania sukcesu. Oto jak opisuje to sam trener:

Fantastyczna ceremonia, fantastyczna. Wydarzenie to było tym bardziej wyjątkowe, że na stadionie mogły towarzyszyć nam rodziny. Nie mogły wejść na mecz, ale na wręczenie trofeum już tak. Wiedzieliśmy, że są na stadionie, ale z powodu włączonych jupiterów ich nie widzieliśmy. Wiedziałem, że jest tam moja rodzina – z którą nie widziałem się od dość długiego czasu – przez co czułem się jeszcze lepiej, bo takimi chwilami człowiek chce się dzielić z najbliższymi. Moi ukochani byli ze mną i moimi piłkarzami, sztabem szkoleniowym i innymi współpracownikami. Rodzina bardzo dużo dla mnie znaczy, więc była to szczególna chwila. Czułem się przeszczęśliwy, chłopaki zresztą też.

 

 

Więcej informacji o Liverpoolu, o mistrzowskim sezonie i o Jurgenie Klopie znajdziesz w książce „Jürgen Klopp. Teraz nam uwierzą! Zapiski z mistrzowskiego sezonu” dostępnej na labotiga.pl. Sprawdź więcej informacji >>

 

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod