Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

Mecz o coś więcej niż trzy punkty – 242. El Clasico!

Mecz o coś więcej niż trzy punkty – 242. El Clasico!

Derby Europy, Klasyk, starcie gigantów – to tylko kilka z określeń używanych w mediach za każdym razem, gdy mecz rozgrywają zawodnicy FC Barcelony i Realu Madryt. Nadchodzące spotkanie wydaje się jednak mieć temperaturę, jakiego El Clasico nie miało już od kilku lat, jako że da odpowiedź na pytanie: w którą stronę zmierzają oba zespoły?

 

Ani Katalończycy, ani Kastylijczycy nie notują optymalnego początku sezonu. Od sierpnia tracą punkty w najmniej spodziewanym momencie, ale i pozytywnie zaskakują w meczach z najsilniejszymi rywalami, co miało miejsce choćby w niedawnym starciu Katalończyków z Atletico czy kiedy Królewscy pechowo wypuścili z rąk bliskie zwycięstwo nad PSG. Kto zatem jest wyraźnym faworytem? Nie da się przewidzieć. Kilka dni temu Leo Messi powiedział, że na Camp Nou starcia są bardziej wyrównane, bo u siebie Real zobligowany jest do ciągłego nacierania, a w katalońskiej świątyni może się wycofać i wykończyć przeciwnika zabójczymi kontrami. Podopieczni Zidane’a w ten sposób trzykrotnie zwojowali Europę. W lidze obaj odwieczni rywale mają na ten moment tyle samo oczek, więc ewentualne zwycięstwo zwiększy morale jednemu z nich. Zwłaszcza że w marcu Katalończycy po raz pierwszy od dawna wyszli na prowadzenie w historycznym rankingu zwycięstw w Klasyku. Czy Królewscy w środę wyrównają bilans?

Choć w mediach społecznościowych w dniach poprzedzających El Clasico można wręcz utonąć we wzajemnych wyzwiskach kibiców obu zespołów, to w głębi serca każdy madridista i każdy cule wie, że im silniejszy jest odwieczny rywal, tym lepiej dla poziomu ligi i jego ulubieńców.

Gdyby nie Katalończyk, nie byłoby Realu, a gdyby nie wszystkie legendarne sytuacje, jak świński łeb rzucony pod nogi Figo, walka o podpis Di Stefano czy wojna pomiędzy Guardiolą i Mourinho, świat futbolowy nie byłby taki sam. Bo aby wzrastać, każdy potrzebuje bodźca motywującego. Leo Messi miał Cristiano Ronaldo, a FC Barcelona ma wyznający całkowicie odmienną filozofię Real Madryt. Bo to wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć.

Autor tekstu: Paweł Paczocha

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod